[su_note note_color=”#ffffff” text_color=”#000000″]Dołącz do 1800 sprytnych agentów i otrzymuj porady jak pozyskiwać klientów ubezpieczeniowych. [yikes-mailchimp form=”128″]
[/su_note]
Jak zacząć budowę marki osobistej agenta ubezpieczeniowego w mediach społecznościowych. Rozmowa z agentką – Beatą Gut (MDAU 066)
Cześć, słuchasz podcastu Marketing i sprzedaż dla agenta ubezpieczeniowego. Ja nazywam się Marcin Kowalik i powodem naszego dzisiejszego dźwiękowego spotkania jest to, że znamy już pierwszą prelegentkę trzeciego internetowego Szczytu Ubezpieczeniowego. I teraz pewnie większość słuchaczy tego podcastu już wie, czym jest Szczyt Ubezpieczeniowy, ale dla tych, którzy nie wiedzą, to już tłumaczę. Szczyt Ubezpieczeniowy to jest internetowa konferencja, w ramach której zbieram praktyków biznesu ubezpieczeniowego, agentów, menadżerów, którzy są prelegentami i dzielą się wiedzą. A z drugiej strony jako uczestnicy są agenci ubezpieczeniowi, którzy chłoną tę wiedzę, dzięki czemu mogą wznieść swój biznes ubezpieczeniowy na wyższy poziom. Dlatego też bardzo się cieszę, że dzisiaj moim i Twoim gościem jest Beata Gut – agentka ubezpieczeniowa z 3-letnim stażem. I dzisiaj właśnie z Beatą porozmawiamy.
Marcin: Cześć Beata!
Beata: Cześć, witajcie wszyscy.
Marcin: Dzięki, że znalazłaś czas dla nas. Ja wiem, że Twój harmonogram jest napięty, dlatego dosłownie 10-15 minut Ci zajmę. Ja chciałbym, żebyśmy chwilę powiedzieli o tym, jaka była Twoja droga, czym się zajmujesz i dlaczego wierzysz w te nowoczesne kanały takie jak YouTube, Instagram czy też Facebook, jeżeli chodzi właśnie o pozyskiwanie klientów czy też w ogóle biznes agenta ubezpieczeniowego. Od trzech lat jesteś już agentem ubezpieczeniowym, tak?
Beata: Ponad trzy lata. Tak, dokładnie. Już ponad 3 lata mijają, jak wystawiłam swoją pierwszą polisę. Ogólnie rzecz biorąc to było tak, że – wiadomo – zaczęłam jak większość agentów. Nie od swojej działalności, tylko od pracy u kogoś. I w którymś momencie nastał taki moment, że trzeba było sobie odpowiedzieć na pytanie: co robić dalej? Czy rozwijać się samemu, czy po prostu brnąć w czyiś układ? I ok. rok temu podjęłam decyzję, że zaczynam własną działalność, na własnych warunkach i na swój sposób. I w chwili, kiedy zaczęłam szukać dla siebie odpowiedniego rozwiązania tego, w jaki sposób przyciągnąć swoich klientów czy przyciągnąć w ogóle klientów, to zaczęłam zastanawiając się, jakiej drogi użyć. Tym bardziej, że większość z nich – co tu dużo ukrywać – dużo kosztuje. Bo samo ogłoszenie w prasie czy nawet takie płatne w mediach, pociąga za sobą niesamowicie duże kwoty. Więc stwierdziłam, że muszę znaleźć takie rozwiązania, które są bezpłatne albo które są ogólnodostępne. Stąd m.in. już rok temu zaczęłam śledzić różne instagramowe i youtube’owe profile różnych agentów – ale nie tylko agentów – które pomogły mi zdobyć tę wiedzę.
Marcin: Ja Ci przerwę tutaj, bo to jest bardzo ciekawe, co mówisz. Pewnie wielu agentów albo jest, albo było, albo będzie na tym etapie i w tym momencie życia, że się zastanawiają, czy właśnie dalej pracować – że tak powiem – na czyjąś markę, czy też być samodzielną marką tak naprawdę. I myślę, że to Twoje doświadczenie, którym się podzielisz właśnie podczas tego internetowego Szczytu Ubezpieczeniowego, 21 listopada 2019 roku, to będzie na wagę złota. Ok, czyli analizowałaś i zastanawiałaś się nad różnymi metodami docierania do klientów, tak?
Beata: Dokładnie. I ogólnie rzecz biorąc, w pierwszej kolejności stwierdziłam, że nauczę się od kogoś, kto już jakieś tam doświadczenie posiada. Dlatego właśnie pierwszym krokiem było wpisanie na YouTube, jak to zrobili inni. I wyskoczyło mi m.in. sporo nagrań Marcina Osmana, który jest – jak to wielu mówi – moim guru, jeżeli chodzi o wiedzę. I w zasadzie rzecz biorąc, to co ja robię na co dzień, to jest wcielanie w życie właśnie tego, co on mówi w swoich książkach, w swoich filmach, w swoich materiałach. Nie ukrywam, że pierwszą rzeczą, którą też zrobiłam, zaczynając tę drogę dwa lata temu, to wykupiłam pierwszy Szczyt Ubezpieczeniowy.
Marcin: Super!
Beata: Ten pierwszy i ten drugi jest moim posiadaniu, więc niewątpliwie ta wiedza, która tam była, również była bardzo przydatna do tego, żeby po prostu w jakiś sposób to sklecić w całość.
Marcin: Świetnie. Żeby było jasne – to nie było zaaranżowane w tej chwili. Słuchaczu, trochę tłumacząc, dlaczego w ogóle rozmawiamy z Beatą i dlaczego zaprosiłem ją do tego projektu. To jest tak, że ja też patrzę na aktywności różnych agentów ubezpieczeniowych i po prostu Twoja aktywność, Beata, zwróciła moją uwagę – Twoja aktywność właśnie w mediach społecznościowych. I stwierdziłem, że po prostu muszę Ciebie mieć jako prelegentkę i Cię przepytać trochę, jak to robisz. Ponieważ jestem pewien, że z jednej strony będzie trochę takich praktycznych porad od Ciebie, a z drugiej strony takie też dodanie otuchy. Myślę, że będzie to bardzo pomocne dla wielu agentów. No dobrze, ale zostawiając też te najważniejsze rzeczy i te najważniejsze informacje na Twoją prelekcję na Szczyt Ubezpieczeniowy, to powiedz, jak wybrałaś te miejsca, w których jesteś aktywna? Czym się kierowałaś?
Beata: Przede wszystkim takie miejsca, jak Facebook, Instagram czy YouTube, są miejscami, które w pierwszej kolejności mają za zadanie pomagać mi budować relacje z moimi bliskimi. I od tego zaczęłam przede wszystkim – od tego miejsca, w którym są ci, których już znam. Ja nie szukałam osób, które są na drugim końcu Polski i potrzebują ubezpieczenia OC, tylko ja przede wszystkim skupiam się na tych, których już mam w tej chwili. Na koleżance ze studiów, której nie widziałam 10 lat, na osobie, którą kiedyś tam poznałam w trakcie swojej poprzedniej pracy – na tych osobach, które już w jakiś tam sposób mnie znają, kojarzą i wiedzą, kim jestem. Więc ja przede wszystkim wykorzystuję te media społecznościowe właśnie w celu budowania relacji z tymi osobami. A że przy okazji usłyszy to 50 tys. innych osób i obejrzy to 50 tys. innych osób, to już zwiększam w ten sposób mój zasięg. Ale w pierwszej kolejności to budowanie zasięgu jest dla mnie najistotniejsze. Bo nie liczy się dla mnie to, że już w tej chwili na Instagramie mam ponad 500 osób, a to, w jaki sposób z tymi osobami kontaktuję się tam po cichu w rozmowach prywatnych, bo to wtedy buduje się ten prawdziwy kontakt.
Marcin: Ok, super, czyli tak naprawdę te nowoczesne media pozwalają Ci…
Beata: Odświeżyć kontakty.
Marcin: Odświeżyć kontakty, super.
Beata: I powiedzieć o tym, co robię, czym się zajmuję. I powiedzieć: „Słuchaj, hej, Ania! Studiowałyśmy ze sobą 10 lat temu czy tam ileś lat temu – jak potrzebujesz takiego produktu, to daj znać, wtedy ja zrobię dla Ciebie wycenę. Będzie Ci pasowało? Super. Jeżeli coś chcesz albo potrzebujesz pomocy w takiej tematyce związanej stricte z ubezpieczeniami, to dawaj pytania, postaram się pomóc”. To jest mój cel. I dzięki temu roznosi Ci się to z dużo lepszym efektem.
Marcin: To, co mówisz, to ja tak czuję, że to w ogóle nie jest nachalne. To tak naprawdę nie jest sprzedażowe tak wprost. Natomiast zostawiasz takie ziarenko – że tak powiem – w głowach swoich znajomych, przyjaciół i dalszych znajomych i oni dzięki temu pamiętają, że Ciebie można kojarzyć z ubezpieczeniami. I gdy zaistnieje u nich ta potrzeba, to wtedy ułatwiasz sobie albo zwiększasz sobie szanse, że oni się do Ciebie odezwą. Trochę tak.
Beata: Dokładnie.
Marcin: No dobrze, powiedzieliśmy sobie, jaki był ten pierwszy krok. A jak dużo czasu w ciągu dnia Ci to zajmuje? Bo tak naprawdę to się sprowadza do tworzenia treści.
Beata: Dokładnie.
Marcin: Jak dużo czasu Ci zajmuje w ciągu dnia właśnie takie przygotowanie treści do tych wszystkich swoich kanałów?
Beata: Powiem szczerze, że to jest dość czasochłonna metoda, bo czasami zdarza się, że to są 4 godziny dziennie, a czasami zdarza się, że jest to godzina dziennie. Ale niewątpliwie wymaga ona niesamowitej systematyczności. To nie jest tak, że raz wrzuci się post i on zdziała cuda albo coś się zrobi. Zresztą ja jestem przeciwniczką takiego wrzucania non stop ogłoszeń, że u mnie jest najtaniej, że u mnie jest rewelacyjnie, że u mnie jest fantastycznie. Tylko ja zawsze staram się, żeby przynajmniej 80% tego, co wrzucam do sieci, miało wartość. Żeby stanowiło to jakąś pomoc, żeby stanowiło to jakiś materiał, dzięki któremu ktoś poszerzy swoją wiedzę. Zobaczy: „Aha, można w ten sposób zabezpieczyć to, co się ma”. Więc żeby dać tę wartość, którą mogą po prostu wykorzystać.
Marcin: Tak, to co mówisz jest ciekawe, ale ja też pamiętam, że te Twoje niektóre posty mają taką może nie rozrywkową wartość, ale taką trochę rozrywkową. Bo tam chyba jakaś gra komputerowa się pojawiła. Co to było? To było genialne.
Beata: Generalnie bardziej chodzi o to, że te elementy wykorzystania ubezpieczenia na co dzień, biorę ze swojego życia. Ta gra akurat była spowodowana tym, że tego dnia panowały straszne wichury, było wręcz tak niebezpiecznie, że wszędzie w całej Polsce pojawiły się alerty pogodowe. I po prostu tak akurat mnie naszło, że: „No dobra, my sobie siedzimy, cicho, spokojnie, fajnie, gramy w zaciszu domowym i musimy się martwić tym, co będzie za chwilę”. I ten element gry, jako element takiego poczucia spokoju, bezpieczeństwa, a tu nagle reszta musi się martwić, bo jak nie ubezpieczy swojego domu, to różne rzeczy mogą się stać. Więc to był taki element odniesienia do zupełnie innych rzeczy. Bo w grę wchodzi też ten opis pod zdjęciem, w grę wchodzą też takie inne elementy, które niekoniecznie są na zdjęciu.
Marcin: Jasne, ale te wszystkie, że tak powiem, najlepsze metody, best practices i w ogóle porady, to na to przyjdzie czas jeszcze 21 listopada. Mnie ujęło w tych postach to, że nie trzeba na siłę mocno planować czy też wymyślać sobie treści do publikacji jako agent ubezpieczeniowy. Życie samo Tobie podpowiedziało parę ciekawych tematów.
Beata: Tak, i to wszystko w zasadzie wychodzi z chwili. To nie jest tak, że ja mam zaplanowane ileś tam postów do przodu, tylko wszystko dzieje się na zasadzie żywiołu. Ostatnio była sytuacja, w której mój pies został bardzo dotkliwie pogryziony przez kleszcze i nagle się okazało, że bardzo przydatne jest ubezpieczenie mieszkania, które zawiera taki zakres. Więc to był moment, w którym trzeba było pokazać na konkretnym przykładzie, że w taki naturalny sposób można objąć ochroną również inne rzeczy. Czy tak jak doszło ostatnio do sytuacji, w której klient przyszedł do mnie i mówił: „Słuchaj, spalił mi się telewizor i co z tym fantem? Ale to było już tydzień temu i już naprawiłem ten sprzęt”. No to wiadomo – w moim toku było udokumentowanie tej drogi od momentu, kiedy ten klient opowiadał, że przyszedł do domu i próbował włączyć swój sprzęt. Nie zadziałał, więc dał go do naprawy. Naprawili, wystawili ekspertyzę zgodnie z rzeczywistością, że doszło do przepięcia i od momentu, kiedy zgłaszaliśmy ten wniosek, nastąpiło już takie pełne udokumentowanie, że: „Słuchaj, przyszedłeś do mnie, powiedziałeś co i jak, wypełniłeś papiery, wysłaliśmy do firmy, trzy dni później dostałeś kasę na konto”. Więc chodzi o udokumentowanie faktu z życia i z konkretnej sytuacji. To ma pomagać i ubezpieczenia są dobre, bo pomagają, ale trzeba mieć przeświadczenie, że pomagają nie tylko w sytuacjach, kiedy nam wszystko spłonie, ale przede wszystkim w takich zwykłych, naturalnych, normalnych, codziennych.
Marcin: Jasne, to jest super. Powiedzieliśmy, że te aktywności mogą Ci zajmować godzinę czy też kilka godzin dziennie. Ja powiem szczerze, że to niektórych agentów ubezpieczeniowych może przerazić.
Beata: No niestety.
Marcin: Ale powiedz… Rozumiem, że te Twoje działania już prowadzisz w mediach społecznościowych od kilkunastu miesięcy.
Beata: Od lipca.
Marcin: Rozumiem, że widzisz przełożenie – może nie bezpośrednie, ale pośrednie – z tych aktywności na swój biznes ubezpieczeniowy?
Beata: Tak, jasne, jak najbardziej. Bo przede wszystkim ci z mojego otoczenia wiedzą, czym się zajmuję i wiedzą, że mogą się do mnie zgłosić jako do eksperta. Bo widzą, że jestem nie tylko – jak ja to mówię – „wystawiaczem polis”, że się przyjdzie, dostanie polisę i out, wyjście. Tylko moim dużym plusem jest to, że ja wszystko czasami bardzo łopatologicznie tłumaczę – co jest w zakresie ubezpieczenia i w jaki sposób. I ja później to przekładam na te filmy i ten film konkretny z danym tematem, który przerabiałam z klientem, wrzucam do sieci.
Marcin: Świetne. Dokumentuj swoją drogę, zamiast tworzyć treści specjalnie dla stworzenia treści. Beata, ja już się nie mogę doczekać tej Twojej prelekcji na trzecim Szczycie Ubezpieczeniowym, bardzo się cieszę, że w ogóle się zgodziłaś i na to nagranie podcastu i na to, że będziesz prelegentką. Dzisiaj mamy 23 kwietnia, więc jeszcze trochę czasu do przygotowań nam pozostało.
Powinniśmy powiedzieć słuchaczom, że darmowe bilety, umożliwiające przez 24 godziny – od 21 listopada – obejrzenie wszystkich tych szkoleń, prelekcji z III Szczytu Ubezpieczeniowego, można pobrać na: szczytubezpieczeniowy.pl. Natomiast osoby, które dodadzą komentarz pod wpisem na blogu: marketingdla.pl/beata i nam napiszą w tym komentarzu, dlaczego spędzają czas na Instagramie, YouTube czy też Facebooku – wśród tych osób komentujących do końca maja, wybiorę trzy osoby, które dostaną darmowy dostęp do materiałów z pierwszego internetowego Szczytu Ubezpieczeniowego. Te materiały są warte 297 zł. Właśnie te materiały, które też kupiła kiedyś Beata.
Beata: To ja się akurat załapałam na te darmowe. Na pierwszym się właśnie załapałam na te darmowe, drugi kupiłam pełny. Ale tak czy inaczej chcę tutaj podkreślić jeden ważny temat, bo on się dosyć często pojawia i to jest największa bolączka każdego agenta i nie tylko agenta, który się pojawia w mediach. Owszem, tych materiałów, które wypuszczam, jest bardzo dużo. Ale niewątpliwie uczulam wszystkich, że nie zawsze to wygląda tak kolorowo i różowo. Owszem, to przynosi efekty, trzeba być cierpliwym, wrzucać. Ale często jest tak, że później wszyscy postrzegają daną osobę przez pryzmat obserwowania i „zachowania”. I bardzo często pojawia się ten nieszczęsny hejt, który po prostu bardzo odstrasza przed tym, żeby w ogóle cokolwiek puszczać do sieci. Więc tutaj niewątpliwie, przede wszystkim, chciałabym przekonać tych, którzy nas słuchają, żeby się tego nie bali. Że jeżeli ktoś powie, że za piątym razem wyrażam się w taki sam sposób albo że coś robi mi się patrząc trzy razy w prawo, a pięć razy w lewo – bo widać ten wzrok – żeby się tym nie zrażać. Bo zawsze znajdą się osoby, które po prostu będą krytykować, zawsze.
Marcin: Oczywiście. I wiesz, dodam do tej Twojej wypowiedzi taki komentarz, że w 100% się zgadzam. Mało tego, zwykle komentują w mało konstruktywny sposób ci, którzy nic nie robią. I też powiem Ci, że mam taki przykład sprzed kilku dni. Umieściłem takie video w kilku grupach dla agentów ubezpieczeniowych, w którym zachęcam do pobrania takiej darmowej listy pytań, jakie klienci zadają do Google – klienci, którzy chcą się czegoś dowiedzieć o Pracowniczych Planach Kapitałowych. I można wejść na: marketingdla.pl/beata i wtedy się dostanie ode mnie taki darmowy PDF. I oczywiście kilkadziesiąt osób z tego skorzystało, ale tak jak mówisz, znaleźli się dwaj panowie, którzy mieli za dużo czasu czy też energii i też znaleźli coś negatywnego w tym moim video. Ale to jest bardzo mądre, co mówisz, że o prostu róbmy swoje, małymi krokami, stopniowo. Robimy to dla siebie, a jeżeli ktoś odnajduje w tym wartość to super, skupiajmy się na pozytywach. To ja się skupiam tym bardziej na pozytywach i cieszę się, że mam Ciebie na pokładzie.
Beata: Ja również dziękuję.
Marcin: I cóż, my jesteśmy w kontakcie, nie przeszkadzam już i będziemy się kontaktować dalej odnośnie tej prezentacji. A słuchaczy zachęcam do wejścia na: marketingdla.pl/ppk – tam dodajcie proszę komentarz i wśród osób komentujących do końca maja, wybiorę trzy osoby, które dostaną za darmo dostęp do pakietu VIP wszystkich szkoleń z pierwszego Szczytu Ubezpieczeniowego, wartego 297 zł. Natomiast czas Beaty jest już bezcenny. Dziękuję Ci bardzo za Twój czas dzisiaj, Beata i do usłyszenia niedługo.
Beata: Fantastycznie, dzięki śliczne za przemiłą rozmowę i do usłyszenia.
Marcin: Dzięki.